Kilka następnych dni mijało podobnie, w bardzo miłej atmosferze..
-Niestety Jula nadal jest chora..
-To znaczy, że nie masz planów na dzisiaj? - zapytał mnie mój chłopak, posyłając mi jeden ze swoich cudownych uśmiechów.
-Nie, nie sądzę.. - Opowiedziałam, lekko przygryzając wargę.
-To może wpadłabyś do mnie po 17? Obejrzymy jakiś fajny film?
-No pewnie skarbie, będę.
-To do zobaczenia, kocham Cię.
-Ja ciebie też.
Gdy skończyliśmy rozmowę, Maciek wsiadł do samochodu i odjechał, a ja weszłam do domu. Do spotkania miałam jeszcze 3 godziny. W domu nie było nikogo, więc postanowiłam, że zrobię sobie naleśniki. Wyszły pyszne, jak zawsze.. Naleśniki to mój specjał. Po zjedzeniu poszłam do łazienki i wzięłam odprężającą kąpiel. Myłam włosy, ogoliłam nogi, pomalowałam paznokcie i udałam się do mojej garderoby wybrać strój. Wybrałam lekką beżową sukienkę, do tego marynarkę i jasno brązowe szpilki. Pomalowałam się delikatnie i wyszłam. Do Macka doszłam w 10 minut.
Na powitanie musnął moje usta, westchnęłam cicho, bardzo lubiłam, gdy to robił.
Weszłam do środka i rozejrzałam się.
-Gdzie są twoi rodzice?
-Wyszli na imprezę.. Będą dopiero jutro o 10.
Chłopak zaprowadził mnie do salonu, który przepięknie przygotował.. Mnóstwo poduszek, świece, kolacja, wszystko jak z bajki. Maciek popchnął mnie lekko na poduszki, nie byłam przygotowana, więc przewróciłam się, a Maciek razem ze mną. Teraz leżał obok mnie, śmiejąc się jak głupi. Gdy się uspokoił, objął mnie w tali i przyciągnął do siebie. Zaczął mnie całować, bardzo namiętnie, a później coraz mocniej i łapczywiej, jakby bał się, że ktoś mu mnie zabierze. Ręką jeździł mi delikatnie po brzuchu, a ja po jego plecach. Jego pocałunki znów stały się delikatne, całował mnie po szyi i dekoldzie. Rozmawialiśmy już kiedyś o naszym pierwszym razie, ale ja nie byłam jeszcze na to gotowa, więc do niczego więcej nie doszło. Postanowiliśmy wybrać film, padło na jakąś komedię romantyczną. Lecz po 30 minutach nie byliśmy już zainteresowani seansem, rozmawialiśmy, wygłupialiśmy się i całowaliśmy.
Obudziłam się rano o 8, była sobota, leżałam wtulona w niego, nie chciało mi się wstawać, lecz po chwili zdałam sobie sprawę, że moja mama, nie ma zielonego pojęcia, gdzie się podziewam. Wstałam starając się nie obudzić mojego ukochanego.
-Dlaczego wstajesz myszko?
-Moja mama na pewno się denerwuje, muszę wracać do domu..
-Nie denerwuj się kochanie, jak już zasnęłaś dzwoniłem do twojej mamy i powiedziałem jej, że oglądaliśmy film i zasnęłaś. Obiecałem jej, że o 11 odwiozę Cię do domu.
-Jesteś kochany..
Rozejrzałam się po pokoju, wszystko wyglądało tak jak zwykle.. `ciekawe kiedy on zdąrzył posprzątać` - pomyślałam sobie..
Maciek jak zwykle dotrzymał słowa za pięć
11 staliśmy pod domem.
-Jutro się nie zobaczymy skarbie, ale w poniedziałek przyjadę po ciebie punktualnie jak zawsze.
-Będę tęskinć... Do zobaczenia.
-Paa.. kott..
Zamknęłam mu usta gorącym pocałunkiem.
-Kocham Cię. - posłał mi najpięknieszy ze swoich uśmiechów.
________________________________________________________
Bardzo krótki i beznadziejny rozdział. Przepraszam / Ann. ;3
Ps. Adminka Kajja. xX ostatnio ma do załatwienia kilka spraw więc nie ma czasu, a ja.. Cóż nie zwalę wszystkiego na problemy sercowe i brak weny twórczej.. Niestety jestem leniwa, aczkolwiek poprawę obiecuję! <3 Ann. ;3
cześć ! Chciała bym cię serdecznie zaprosic na mojego bloga. Jeśli zajrzyż na niego ,to proszę zostaw komentarz. Dziękuje :)
OdpowiedzUsuńhttp://embrace-reality.blogspot.com/
Rozdział wcale nie beznadziejny !! Jest bardzo ciekawe :3
OdpowiedzUsuńOj ciekawie sie zaczyna .... Jeżeli mogę ci coś podpowiedzieć to zrób od dzielną zakładkę na bohaterów. A możesz mnie powiadamiać o notkach z góry dziękuję
OdpowiedzUsuńDzięki za podpowiedź! <3
UsuńOczywiście będę Cię powiadamiać o nowych notkach. :)
/Ann. ;3